25 maja 2013

Holendrzy i Niemcy - sąsiedzi

Z pozoru Holendrów i Niemców więcej łączy niż dzieli. Germańskie pochodzenie, podobne języki i wielowiekowe sąsiedztwo to doskonałe podstawy przyjaźni. Jasne, Holendrzy i Niemcy traktują się nawzajem z szacunkiem i sympatią – przynajmniej na pierwszy rzut oka… Co roku tysiące Holendrów jeździ do Niemiec – zwykle po zakupy i paliwo. Wiadomo: w Niemczech wszystko tańsze. W przygranicznych miejscowościach Nadrenii w każdym sklepie napisy i komunikaty po holendersku. Niemcy to też kraj na urlop – największym powodzeniem cieszą się tereny tradycyjnie winiarskie w okolicy Trier i Koblenz, a w zimie alpejskie kurorty narciarskie. No i oczywiście nie można zapomnieć, że Niemcy to kraj tranzytowy dla wszystkich holenderskich miłośników wypoczynku na południu Europy – to tamtędy jadą kawalkady holenderskich kamperów i mocno załadowanych dziećmi, rowerami i pakowanym luzem sprzętem kempingowym samochodów osobowych, kompletnie zapychając niemieckie autostrady w pierwszych i ostatnich dniach wakacji. Niemcy również chętnie wypoczywają w Holandii, ceniąc sobie tutejsze plaże, naturę i przede wszystkim parki rozrywki. Zapytani o Niemców Holendrzy mówią o czystości, porządku itp. Zapytani o Holendrów Niemcy zazdroszczą im przede wszystkim wyluzowania i spokoju. Jedni i drudzy odwiedzając nawzajem swoje kraje mają wrażenie, że w tym drugim żyje się przyjemniej.  Sielanka.

Ale przy byle okazji wychodzą na wierzch wzajemne animozje. Nie chodzi mi tylko o kawały, które jedni i drudzy o sobie wzajemnie opowiadają. Raczej o duchy przeszłości, z naszego polskiego punktu widzenia wcale nie tak strasznej. A jednak tkwiącej w ludziach dość mocno. Wspomnienia ostatniej wojny są w Holandii starannie pielęgnowane – chociaż wydawać by się mogło, że nie ma czego wspominać. W końcu Niemcy zdobyli Holandię w 1940 bardzo niewielkim wysiłkiem, przy minimalnym oporze tubylców (właściwie wystarczyło tylko zbombardować port w Rotterdamie). I właściwie jakoś specjalnie nie prześladowali Holendrów – przynajmniej w porównaniu do innych narodów. Życie przeciętnego Holendra w czasie okupacji nie było różami usłane, ale i nie przerażające. Najgorsze były niedobory żywności i opału, które tak naprawdę mocno dały się we znaki jedynie ostatniej wojennej zimy (1944/45 – zima głodu). Deportacje Żydów dopiero dziś robią na Holendrach wrażenie, wtedy nie spotykały się z oporem. Najbardziej Niemcom została zapamiętana rekwizycja rowerów. Żarty na ten temat chyba nigdy nie ustaną – przy okazji każdej spornej sprawy słyszymy: „Ale najpierw oddajcie rowery!”. A tak naprawdę tych zarekwirowanych rowerów było ok. 100 000, czyli ca. 3% wszystkich holenderskich jednośladów. No, cóż, niektórzy stracili więcej… Tak czy owak, wojna z Niemcami to jedyny temat dotyczący konfliktów Holandii, podejmowany w pierwszej fazie nauki historii (klasa VI) – poza tym w cyklu wyłącznie tematy dotyczące kultury, handlu i gospodarki na przestrzeni wieków. I jeden z ważnych motywów rozmaitych wystaw. Tak mi to właśnie przyszło do głowy po ostatniej wizycie w Spoorwegmuseum. Wiele eksponatów w tym muzeum jest związane z okupacją niemiecką. Zwłaszcza aktualna wystawa czasowa prezentuje rozmaite niemieckie wynalazki wojenne. Holendrzy, podobnie jak Polacy, takie pamiątki oglądać lubią.





A co na to Niemcy? No, właśnie. Moi niemieccy przyjaciele, którzy wraz z nami tę wystawę oglądali, krzywili się co chwilę. Ich zdaniem to dawno przebrzmiała historia, o której nie warto wspominać. Mają pretensje do Holendrów, że epatują swoimi krzywdami. I nie oni jedni. Jakiś czas temu spotkałam się z taką oto sytuacją: do fast-foodu w nadmorskiej holenderskiej miejscowości wchodzi niemiecka rodzina. Długo studiują wiszącą wysoko tablicę z menu, nie mogą podjąć decyzji. Tymczasem wokół sporo ludzi, każdy chce szybko coś przekąsić, więc z holenderskim sprytem omijają Niemców, podchodząc do lady i składają szybko swoje zamówienia. Niemcy nadal czekają, mając nadzieję, że ktoś zza lady zaprosi ich do siebie i objaśni sytuację. W końcu tracą cierpliwość. Kobieta wybucha: „Nie chcą nas obsłużyć, bo jesteśmy Niemcami. Co za straszny kraj! Tu nienawidzą Niemców.”, mówi mocno podniesionym głosem, żeby wszyscy ją słyszeli. Wychodzą. Kiedy opowiedziałam tę historię niemieckim przyjaciołom, stwierdzili, że zareagowaliby tak samo, może nawet głośniej. A więc problem jest po obu stronach.

No i jeszcze odwieczna rywalizacja w piłce nożnej. Pamiętacie reklamy McDonalda z okresu Euro w zeszłym roku. W Holandii o Niemcach, w Niemczech o Holendrach, o nikim innym. Z okazji poprzednich mistrzostw też były podobne, np. w 2006. Nie ma zmiłuj. Jak Marcin przyszedł w stroju  niemieckiej reprezentacji po wygranym przez Niemców meczu, to go mało ze szkoły nie wypisali. Inne stroje były ok.





A podobno to Polacy mają problem z akceptacją swoich sąsiadów…

3 komentarze:

  1. Znajomi Holendrzy i ich znajomi nie wypowiadają się pozytywnie o Niemcach. I nie polecają tego kraju na wakacje - byli w nim 2 razy w zyciu: pierwszy i ostatni i wybierają inne kraje na swoje kamperowe podroze.
    A nie masz wrazenia ze Holendrzy (pewna ich czesc ooczywiscie) uwielbiają parki rozrywki jak Efteling? Jak dyskutujemy dokad jedziemy wspólnie to zwycięzcami zwykle zostają parki rozrywki i natura. Do muzeów jeśli chcemy isc to idziemy bez nich:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, to kwestia gustu, dokąd się jeździ na wakacje.
      A co do parków rozrywki, to jest to oczywiście holenderska specjalność. Wydaje mi się, że jest ich tu znacznie więcej (zwłaszcza jakby przeliczyć na powierzchnię kraju) niż w innych krajach. I wiele osób wprost uwielbia tam jeździć. W szkole moich dzieci każda klasa ma co drugi rok wycieczkę do parku rozrywki, a co drugi do kolejnego zoo. No i znam rodziny, które do tych parków nie jeżdżą na jeden dzień, tylko na 3-4 - wokół jest zawsze parę hoteli i kempingów. No cóż, ja nie wiem, co tam można robićprzez całe 3 dni, ale widać można. A muzea puste też nie stoją. Niestety rzadko mam okazję odwiedzić "prawdziwe" muzeum, bo dla moich dzieciaków to jeszcze za wcześnie (obrazy nudne są), ale te, które są nastawione na dzieci (np. Spoorwegmuseum z poprzedniego postu, NEMO w Amsterdamie, czy Naturalis w Leiden) właściwie zawsze w ferie (zimowe i jesienne zwłaszcza) i deszczowe weekendy są pełne. Jak się przyjedzie po 12, to i o parking trudno i do niektórych eksponatów trudno się dopchać.

      Usuń
  2. Znajomi Holendrzy do parkow jezdza kilka razy w roku i w sumie mowia, ze ze wszystkich atrakcji jeszcze nie zdazyli skorzystać w takim Efteling:-) Zbieraja jakies punkty w sklepach za co dostają 1 bilet gratis do parku np. Slagharen (sporo turystow z Niemiec było jak byliśmy bo to w sumie niedaleko granicy). Nauczylam się bawic w takim parku, i w sumie jedziemy tam calymi pokoleniami lacznie z dziadkami po wyżej 70tki:-) Takie zabawy w sumie łączą pokolenia. Dzieci tam gdzie jeszcze nie mogą korzystać z uwagi na wzrost dopingują dorosłych:-)
    W sumie to jestem pod wrazeniem organizacji w takich miejscach jak te parki. Bo taki Efteling w zwykly weekend odwiedza 15tys ludzi a w wakacyjny 40tys. Zabezpieczyc taka mase ludzi i zachować plynnosc to nie lada wyzwanie.
    W takich muzeach "dla dorosłych" zaskoczylo mnie pozytywnie ze zwracają uwagę na dzieci. Byliśmy w Planetarium i pan widzac ze w grupie sa i dzieci, i cudzoziemcy oprowadzal tak aby zabezpieczyć cala roznorodna grupe:-)
    W Muzeum Techniki w Delft były specjalne zajecia prowadzone z dziecmi.
    Holendrzy sa mistrzami interaktywnych atrakcji. Dodaja je wszędzie gdzie tylko mogą.
    Ale fajne jest to, ze jest taka duza roznorodnosc atrakcji przez to każdy znajdzie cos dla siebie, z dziecmi i bez:-) Fajne sa takie open gospodarstwa gdzie dzieciaki mogą pokarmić krowy, obejrzeć pszczoly i to w sumie przy okazji zakupow kwiatowych:-) Punkty obserwacyjne dla spoterow wokol Schiphol i na samym lotnisku gdzie dzieciaki uwielbiają jezdzic. Raz w miesiącu to niemal obowiązkowo trzeba być.
    Z mojego punktu widzenia muzea, interaktywne miejsca jak NEMO, parki rozrywki (delfinarium, safari, zoo) i imprezy masowe np. Floriade 2012 w Holandii sa dobrze przygotowane, zadbane i przez to atrakcyje.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...